Dzisiaj będzie "stylizacja". Z jakiej okazji? Oczywiście koniec karnawału czy jak ktoś woli ostatki. Za chwilę posypiemy głowy popiołem, więc trzeba było trochę poszaleć :D.
Na kombinezon zdecydowałam się w ostatniej chwili, tzn jakieś kilka godzin przed wyjściem. Okazało się bowiem, że kiecki, którą sobie na tę okazję specjalnie kupiłam nie dam rady założyć…Nie, nie aż tak nie przytyłam:-). Sukienkę wkłada się przez głowę. Nie ma ona jednak zamka ani z z tyłu, ani z boku. Normalnie ubieram ją bez problemów ale tym razem musiałabym zburzyć moją misternie ułożoną fryzurę, a tego nie chciałam.
Wybraliśmy się ze znajomymi do klubu. Ekipa sprawdzona więc zabawa zapowiadała się super., zresztą potwierdziło się to w 100 procentach :-). Gościnnie na blogu Basia, która już poznaliście t u t a j i pierwszy raz ( ale na pewno nie ostatni ) Beatka. Świetne dziewczyny!