Wiele(u) z nas mieszka z dala od miejsc w których się urodzili i spędzili dzieciństwo. Ja mam to szczęście, że takie miejsce jest tylko kilkadziesiąt kilometrów od mojego domu. Kiedy tylko mam ochotę wsiadam w samochód i już jestem u mamy:-). Lubię chodzić po ogrodzie i wspominać swoje dzieciństwo. Przecież tak dużo się nie zmieniło, tylko jedni dorośli , a niektórych osób już nie ma... Te same drzewa, krzewy, domy dookoła i nawet stare, brzydkie krzesło ma swój urok :-). Stara buda, gdzie " Aza" miała swoje legowisko, drzewo z którego spadłam i miejsce gdzie rozbijaliśmy namiot.
Zamykam oczy…Uwielbiam…:-)))))