Tytuł bardzo przewrotny, żadnej sensacji nie będzie :-). Tym tytułem nawiązuję do książki, która towarzyszyła mi w sobotnie, upalne popołudnie. " Kochanek z Malty", to" lekki romans z życia wyższych sfer na poprawę nastroju o każdej porze roku", cytuję za wydawcą. Wszystko się zgadza. Książka nie jest ambitną pozycją, to typowy romans we włoskim klimacie. Paul, młody, przystojny mężczyzna przyjeżdża z Malty i zatrudnia się jako szofer u obrzydliwie bogatej, arystokratycznej rodziny. Skrywa wielką tajemnicę, która będzie miała ogromny wpływ na życie mieszkańców starego pałacu…Bardzo fajnie się czyta. Polecam na wakacyjne wyjazdy :-)
Żeby odpocząć wcale nie trzeba pokonywać dziesiątki kilometrów. Pewne każdy z nas ma jakieś swoje ulubione miejsce gdzieś niedaleko od domu. Ja też. Lubię spędzać czas nad Wisłokiem w Rzeszowie. Można się poopalać, pospacerować i poczytać w spokoju :-)